Kiszonki z warzyw na zimę – czy na pewno są zdrowe?

KISZONKI Z WARZYW

Kiszonki z warzyw, jak widać na zdjęciu obok, można robić nawet w zimę. Przynajmniej my tak zrobiliśmy. A co dokładniej – za chwilę opowiemy. Pytanie tylko: po co to robiliśmy i czy warto? Czy kiszonki są zdrowe?

O tak… Uzupełniałem ostatnio wiedzę o bakteriach jelitowych (notabene ich niedobór jest odpowiedzialny za wiele chorób) i kiszonki zawierają mnóstwo bakterii (Leuconostoc, Lactobacillus plantarum, Pediococcus), które właśnie zasilają nasze jelita. Z kolei bakterie w jelitach mają ogromny wpływ na nasze trawienie. Acetylocholina powstająca w wyniku fermentacji (takim procesem jest kiszenie) przyspiesza perystaltykę jelit, reguluje ich pracę, wspomaga trawienie oraz wchłanianie produktów przemiany materii. I tylko to już może być powodem by po kiszonki z warzyw sięgać nie tylko po przejedzeniu czy przy antybiotykoterapii, ale przez cały czas. To znacznie lepsze niż suplementy. Właściwie to taki naturalny suplement 😉

Probiotyki “apteczne”, które nam się zaleca nie tylko przy kuracjach antybiotykowych, zawierają 1-10 szczepów bakterii, a producenci prześcigają się nie w ilości tych szczepów, ale w ilości samych bakterii, które probiotyki zawierają. Sęk tylko w tym, że nie o ilość zupełnie chodzi a o różnorodność. Lepiej zażyć po milionie z tysiąca szczepów bakterii, niż 7 miliardów z 2 szczepów…

Sprawdź: Kiszenie kapusty – najprostszy sposób!

Kiszonki z warzyw – co w nich siedzi

W kiszonkach, jak sądzę, jest tych szczepów znacznie więcej niż w probiotykach ze sklepu z krzyżykiem, choć nie znalazłem dokładnego źródła na ten temat. A jeśli właśnie ukisimy różne warzywa, zapewne szczepów bakterii będzie jeszcze więcej. My, np. ukisiliśmy tym razem buraki czerwone i topinambur (a jesienią kisiliśmy pomidorki koktajlowe, te które widać na spacerze po naszych szklarniach TUTAJ).

Warto też wiedzieć, że kiszonki mają mnóstwo innych walorów prozdrowotnych poza bakteriami. Są źródłem mnóstwa witamin i mikroelementów, są pokarmem niskokalorycznym, mają sporo błonnika, sok jest równie cenny jak same warzywa i zawiera te same substancje, więc sok pijemy – nie wylewamy (dla niektórych ważne info – sok jest świetnym sposobem na kaca, choć znacznie lepszym, który znam jest… nie pić).

Walory zdrowotne – warto wspomnieć o tym więcej

• Kiszonki z warzyw dostarczają witamin B1, B2, B3, które regulują metabolizm i ułatwiają trawienie makroskładników, (wpływ na skórę, włosy, paznokcie,  przyswajalność żelaza. Są dość dobrym źródłem witaminy C, A, E, K oraz magnezu, wapnia, fosforu i potasu. Wprawdzie nie mają więcej witaminy C niż świeże warzywa i owoce, ale czy to w czymś przeszkadza? Swoją drogą witaminę C warto mieć w domu w formie suplementu, gdyż przy niektórych dolegliwościach, warto zażyć jej spore ilości. Znajdziesz ją, np. TUTAJ, hasło rabatowe 10%: PYREK.
• Kiszonki, podobnie jak świeże warzywa, zawierają sporo błonnika, który przyczynia się do zachowaniu prawidłowej wagi, pobudza pracę jelit, zapobiegając zaparciom. Odczyn kwasowy zmniejsza ochotę na podjadanie.
• Warzywa i owoce w czasie fermentacji tracą kalorie, zatem jeśli ktoś je liczy – dobra wiadomość! Średni ogórek lub porcja kapusty to tylko około 12 kcal! To skutek spadku zawartości cukru i zwiększenia ilości wody.
• Cukier obecny w warzywach i owocach ulega przekształceniu w kwas mlekowy dzięki bakteriom mlekowym. Z kolei kwas mlekowy, razem z solą stanowią naturalne konserwanty. Nie należy stosować soli jodowanej, lecz zwykłą kamienną lub himalajską (zobacz TUTAJ, hasło rabatowe 10%: PYREK). Jeśli chcesz koniecznie używać soli jodowanej pamiętaj jednak, że lepiej wybierać tę z jodkiem potasu, niż z jodanem potasu, który jest szkodliwy. Co do przyjmowania jodu, to w soli mamy do czynienia z jodkiem potasu, a potrzebujemy również jodu pierwiastkowego (poczytaj o płynie Lugola).
• Kiszonki najlepiej zjadać na surowo, w postaci prostej lub w surówkach (warto dodać trochę dobrego, zdrowego oleju tłoczonego na zimno – poprawa smaku, lepsza wchłanialność witamin, kwasy tłuszczowe z oleju – zobacz film, jak my tłoczymy olej w domu) – gotowanie niestety pozbawia kiszonkę witaminy C i wartościowych dla naszego organizmu bakterii.
• No i pamiętajmy – kiszenie jest bardzo proste – składniki, woda i sól i już. Ewentualnie przyprawy. A najlepsze są właśnie kiszonki własnej roboty, a nie sklepowe, które nie wiadomo jakiego są pochodzenia i ile mają konserwantów, a do tego są najczęściej pasteryzowane, co zabija większość bakterii. A przecież nie o sam smak w kiszonkach idzie, prawda? Niektórzy producenci również dodają octu lub kwasu cytrynowego lub tylko jednego szczepu bakterii, by przyspieszyć proces kiszenia, lecz nie o to chodzi. Dajmy się warzywom ukisić naturalnie, a nie sztucznie ukwasić.

Z czego można zrobić kiszonki?

Możliwości są naprawdę spore. Najbardziej znana jest kapusta, ogórki, ewentualnie buraki czerwone. Jednak to nie koniec. Mogą też być: kalafiory, marchew, biała rzodkiew, pomidory, cebula, czosnek, fasolka szparagowa, botwinka, bakłażany, papryka i inne.

Dla niektórych szokujący może być fakt, że kisić można nawet owoce: cytryny, śliwki, jabłka, gruszki, czy oliwki. Ważne by produkty były świeże, zdrowe, dojrzałe. Słowo “Zdrowe” ma tu podwójne znaczenie, gdyż nie o wygląd i smak tylko chodzi. Pamiętaj by zaopatrywać się w owoce i warzywa bez sztucznych nawozów, pestycydów, itp. Proces kiszenia nie jest procesem oczyszczania warzyw z toksyn.

Wykonanie kiszonki z warzyw czy owoców jest wyjątkowo łatwe: bierzemy słój lub naczynie kamionkowe, wkładamy do niego przygotowane warzywa (umyte, ew. obrane, pokrojone lub poszatkowane), zalewamy solanką i już. Wyjątek stanowi kapusta – nie zalewa się jej wodą, lecz poszatkowaną soli, dokładnie ugniata i czeka, aż puści sok. Poza solanką do kiszenia dodajemy wedle upodobań, np. koper, ziele angielskie, czosnek, cebulę, jagody jałowca, chrzan – korzeń lub liście, pieprz ziarnisty, nasiona gorczycy, kolendry lub kminku – co kto lubi – nadają smak, ale mają też właściwości zdrowotne i konserwujące. Przez pierwsze trzy dni kisimy w temperaturze 15-20°C, a naczynie z kiszonką ma być uchylone, by uchodziły gazy. Potem zamykamy szczelnie naczynie odcinając dopływ tlenu – nie rozwiną się wtedy pleśnie. Przenosimy w chłodne miejsce, w ten sposób przerywając fermentację.

Kiszonki w ciężkich chorobach

Nie tylko dla smaku, nie tylko jako suplement. Kiszonki pomagają w wielu ciężkich chorobach, choćby w leczeniu raka, jak również prewencyjnie – rak płuc, piersi, czy właśnie szczególnie jelita grubego. Porcja kapusty kiszonej do posiłku obniża również poziom cukru lub nie pozwala mu za bardzo wzrosnąć, co jest szczególnie cenną wskazówką dla osób cierpiących na cukrzycę.

Zastosowań kiszonek, również przy ciężkich chorobach jest naprawdę wiele i TO, DO CZEGO WAS ZAWSZE NAMAWIAM – szukajcie wiedzy, wykorzystajcie wyszukiwarkę, czytajcie książki – i to nie z jednego źródła. Zauważyłem, że w sieci i w książkach jest wiele sprzecznych ze sobą informacji, dlatego ja zawsze sprawdzam informacje w kilku źródłach i konfrontuję to z moją wiedzą. Dopiero wtedy można uznać, co prawdą jest lub może być, a co zdecydowanie z prawdą się mija. Wiecie – wiele wyników badań zależy od tego, kto je finansuje. Np. zaczynam dietę ketogeniczną. Wiele książek o niej czytam, oglądałem dziesiątki wywiadów z ludźmi, którzy chwalą się swoimi wynikami, powychodzili z nadwagi i wielu chorób, polecają ją lekarze, których oglądam, jak choćby dr Hubert Czerniak. A gdy dzisiaj byłem u lekarza po skierowanie na badania – usłyszałem: “ketogeniczna? zła, nie polecam, odwraca metabolizm”… Tylko, że w keto o to chodzi, by odwróciła / przestawiła metabolizm… Także najbardziej z dystansem podchodzę do tego, co mówią właśnie lekarze. Przynajmniej większość z nich.

Kiszonki na koniec

Mam nadzieję, że troszkę dałem Wam do myślenia w temacie tak banalnie prostym, jak zrobienie kiszonki z warzyw czy owoców. Teraz nic tylko gnać do kuchni i zacząć działać. Zrobienie tego, co widzisz na zdjęciach zajęło nam zaledwie godzinę, a wystarczy pewnie na co najmniej kilka tygodni.

Smak buraków kiszonych i soku z nich już poznałem dawno temu, jest super. Ciekaw jestem jednak topinamburu. Smakuje mi zarówno na surowo, jako sok z wyciskarki lub pieczony. Jako kiszonka nie próbowałem. Zobaczymy.

Czekam na Wasze komentarze, a w nich info czy lubicie kiszonki, czy robicie, stosujecie? Jestem bardzo ciekaw. Wszystkie komentarze można pisać pod artykułem, na samym dole. Zaznaczajcie okienka: – by dosta­ć powia­do­mie­nie o naszej odpowiedzi.

ZOBACZ też: Przygotowanie pola pod ogród ekologiczny
Jak zrobiliśmy grządki podwyższone
Jak być zdrowym?
Jak mieć coś ZA DARMO?
Prezentacja naszego wiejskiego domu
Wielkie sprzątanie
Podziel się z nami swoją historią przeprowadzki na wieś – ZOBACZ JAK

Adam
z Wiejskich Inspiracji

Szaleniec, który opuścił wygodne miasto
dla ciężkiej pracy na wsi.
Wieśniak z wyboru, który nade wszystko
ceni własne zdrowie.